Wpisy archiwalne w kategorii
M BIKE
Dystans całkowity: | 4626.93 km (w terenie 1064.90 km; 23.02%) |
Czas w ruchu: | 183:50 |
Średnia prędkość: | 24.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.60 km/h |
Suma podjazdów: | 750 m |
Maks. tętno maksymalne: | 890 (447 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (96 %) |
Suma kalorii: | 94850 kcal |
Liczba aktywności: | 145 |
Średnio na aktywność: | 31.91 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
z tatą
Niedziela, 29 maja 2011 Kategoria M BIKE, Z Rolandem
Km: | 50.38 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 23.80 |
Pr. maks.: | 57.20 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 191191 ( 97%) | HRavg | 164( 83%) |
Kalorie: | 1111kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
nowy licznik sigma BC 1200+ oraz nowy łańcuch zmiana po 1750km. stara kaseta.
,,tehnika"
Wtorek, 24 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 18.50 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 24.67 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 189189 ( 96%) | HRavg | 161( 82%) |
Kalorie: | 350kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
miał być miechów lecz ja miałem ochotę na teren . lecz tam w drodze do miechowa gdzie 2 tygodnie temu był boski szuter. teraz jest asfalt. jeszcze zepsuł mi się licznik więc track.
Rozgrzewka przed maratonem
Niedziela, 22 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 7.11 | Km teren: | 2.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ślr Nowiny
Niedziela, 22 maja 2011 Kategoria maratony, M BIKE
Km: | 40.00 | Km teren: | 37.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 13.19 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 200200 (102%) | HRavg | 175( 89%) |
Kalorie: | 1605kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mtb cross maraton w Nowinach km 920m przewyższeń. Jeden z najtrudniejszych maratonów mtb w moim życiu. Lecz od początku.
Przyjeżdżamy do Nowin o 9 godz. Standardowa rejestracja w biurze. Powrót do samochodu, tankowanie( za mało) przebieranie się i na rozgrzewkę. Planowany mój start godz. 11.20. po rozgrzewce wjeżdżam chcę sobie zająć miejsce startowe, a tu jeszcze dłuższy dystans nie wystartował a my startujemy 20.min po więc cała rozgrzewka na marne.
Start nie liczę na super wynik ponieważ jestem po tygodniu choroby bez roweru. Start powolny 18km/h za samochodem po 0,5km od razu góra i pierwsza selekcja. Spadam w tył. Pojazd zaczyna zmieniać się w ścieżkę a następnie w kamienne podejście(nikt nie podjeżdżał). Następnie interwały po 12km widzę Kubaka obok siebie. Myślę jest tak dobrze 1 bufet ok. 30miejsca open. Szybkie podanie żółtego napoju na bufecie 3sekundy i kubeczek papa. Wjeżdżamy w las mija 1 godz. średni HR 185 czyli 94% HR MAX. Mocno i interwałowo pierwszy zjazd z !!! i strzałkami w dół czyli ponad 35%. Jestem w połowie chce schodzić z roweru klamki do kiery a rower nie zwalnia. W końcu się wypiąłem i zacząłem się odbijać by ominąć kamień wielkości 2 starych telewizorów później wypłaszczenie ok. 100m i znowu w dół teraz zjechałem. Do drugiego bufetu jadę zamierzam napełnić bidon lecz mam problem z jego odkręceniem. Pan z bufetu go ode mnie odbiera i napełnia, zakręca wszystko w ok. 15s (dzięki). Potem interwały których nie pamiętam dokładnie. Na 29km zjazd z nasypu obwodnicy Kielc. Są strzałki i !!! ale niema Ścieszki zastanawiam się ok. 3 sekund i widzę Ścieżkę w dół i jazda przez podkład 2 pasa obwodnicy. Nawrot i słyszę od jakiegoś człowieka 60 open. Czas teraz 2,30 i najgorsze ,,Podejście’’ na trasie. Nic nie woziłem do jedzenia. W ¾ tego 2km podejście już umieram leże na trawie i pytam się faceta przechodzące go obok minie czy ma coś do jedzenia podał mi na pół zjedzonego batonika(dobre i to) podziękowałem (bez tego bym się nie dowlekł) nareszcie koniec słyszę od współ podchodzącego że gorszego podjazdu na koniec nie mogli zrobić , przytaknąłem. Wsiadłem na rower i już tylko w dół do mety. Na mecie 80open 4 w kategorii. Dekoracja nie jestem tylko zadowolony z nagrody. Bo dostałem torbę reklamową ,,Targi Kielce” . Gratulacje dla wszystkich 182 zawodników którzy ukończyli dystans Fan. Do zobaczenia na trasie
Przyjeżdżamy do Nowin o 9 godz. Standardowa rejestracja w biurze. Powrót do samochodu, tankowanie( za mało) przebieranie się i na rozgrzewkę. Planowany mój start godz. 11.20. po rozgrzewce wjeżdżam chcę sobie zająć miejsce startowe, a tu jeszcze dłuższy dystans nie wystartował a my startujemy 20.min po więc cała rozgrzewka na marne.
Start nie liczę na super wynik ponieważ jestem po tygodniu choroby bez roweru. Start powolny 18km/h za samochodem po 0,5km od razu góra i pierwsza selekcja. Spadam w tył. Pojazd zaczyna zmieniać się w ścieżkę a następnie w kamienne podejście(nikt nie podjeżdżał). Następnie interwały po 12km widzę Kubaka obok siebie. Myślę jest tak dobrze 1 bufet ok. 30miejsca open. Szybkie podanie żółtego napoju na bufecie 3sekundy i kubeczek papa. Wjeżdżamy w las mija 1 godz. średni HR 185 czyli 94% HR MAX. Mocno i interwałowo pierwszy zjazd z !!! i strzałkami w dół czyli ponad 35%. Jestem w połowie chce schodzić z roweru klamki do kiery a rower nie zwalnia. W końcu się wypiąłem i zacząłem się odbijać by ominąć kamień wielkości 2 starych telewizorów później wypłaszczenie ok. 100m i znowu w dół teraz zjechałem. Do drugiego bufetu jadę zamierzam napełnić bidon lecz mam problem z jego odkręceniem. Pan z bufetu go ode mnie odbiera i napełnia, zakręca wszystko w ok. 15s (dzięki). Potem interwały których nie pamiętam dokładnie. Na 29km zjazd z nasypu obwodnicy Kielc. Są strzałki i !!! ale niema Ścieszki zastanawiam się ok. 3 sekund i widzę Ścieżkę w dół i jazda przez podkład 2 pasa obwodnicy. Nawrot i słyszę od jakiegoś człowieka 60 open. Czas teraz 2,30 i najgorsze ,,Podejście’’ na trasie. Nic nie woziłem do jedzenia. W ¾ tego 2km podejście już umieram leże na trawie i pytam się faceta przechodzące go obok minie czy ma coś do jedzenia podał mi na pół zjedzonego batonika(dobre i to) podziękowałem (bez tego bym się nie dowlekł) nareszcie koniec słyszę od współ podchodzącego że gorszego podjazdu na koniec nie mogli zrobić , przytaknąłem. Wsiadłem na rower i już tylko w dół do mety. Na mecie 80open 4 w kategorii. Dekoracja nie jestem tylko zadowolony z nagrody. Bo dostałem torbę reklamową ,,Targi Kielce” . Gratulacje dla wszystkich 182 zawodników którzy ukończyli dystans Fan. Do zobaczenia na trasie
eksploracja
Sobota, 14 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 27.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 26.49 |
Pr. maks.: | 67.50 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 189189 ( 96%) | HRavg | 162( 82%) |
Kalorie: | 535kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Eksportacja nowych terenó na +
jurajska pętelka
Piątek, 13 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 56.50 | Km teren: | 1.50 | Czas: | 02:06 | km/h: | 26.90 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | 187187 ( 95%) | HRavg | 157( 80%) |
Kalorie: | 1054kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
do 23km pod wiatr i średnia 22. potem o wiele szybciej
Do Proszowic
Poniedziałek, 9 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 28.29 |
Pr. maks.: | 45.50 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 184184 ( 93%) | HRavg | 168( 85%) |
Kalorie: | 626kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
ŚLR Sandomierz
Niedziela, 8 maja 2011 Kategoria M BIKE, maratony
Km: | 43.00 | Km teren: | 31.00 | Czas: | 02:02 | km/h: | 21.15 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 194194 ( 98%) | HRavg | 174( 88%) |
Kalorie: | 1100kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Foty
]
5 miejsce w swojej kategorii wiekowej 83open na ok210. wynik całkiem niezły 4 w kategorii dojechał 3 miejsca w open przede mną pech.
]
5 miejsce w swojej kategorii wiekowej 83open na ok210. wynik całkiem niezły 4 w kategorii dojechał 3 miejsca w open przede mną pech.
rege
Środa, 4 maja 2011 Kategoria M BIKE
Km: | 25.00 | Km teren: | 3.50 | Czas: | 01:08 | km/h: | 22.06 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 182182 ( 92%) | HRavg | 153( 78%) |
Kalorie: | 551kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rajd Kraków - Trzebina
Sobota, 30 kwietnia 2011 Kategoria Z Rolandem, maratony, M BIKE
Km: | 71.70 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:31 | km/h: | 28.49 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 178178 ( 90%) | HRavg | 160( 81%) |
Kalorie: | 1325kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: M BIKE | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rajd Kraków – Trzebinia
Rajd zorganizowany przez miasto Trzebinia. Start z błoń krakowskich.
Na starcie ok600 uczestników startujemy spokojnie z końca. Spokojnie przebijamy się do przodu. Po 20 min średnia 20 słabo. Na 10km zaczyna się spokojnie jechać. Nabierać swojego tępa. Na 13km łapiemy grupkę i po nowym asfalcie 35km/h. Taką grupą do ok. 30 km. I wpadamy do puszczy dulowskiej. Tam zaczynamy tworzyć porządne pociągi. Udało mi się załapać do mocnej grupy. Prędkość 35-40km/h z grupy 6 osób zostaje nas 3. Słyszę tylko krzyk mojego taty ,, chcesz żebym sobie przez ciebie płuca wypluł” został ok7km przed metą. Od tej pory prędkość nie spadała poniżej 38 na szutrach. Ostatni zakręt wypad z lasu na asfalt. Lekki finisz i czas po 42km 1.31. Jest może z 15 osób. Przy odpinaniu numerka rozmowa ze mną:
- jedna pani do drugiej. Oni musieli ruszyć wcześniej.
- druga pani. Tak zawsze przyjeżdżają
- pytanie do mnie. A ty skąd startowałeś?
- ja. Z końca.
Zaprzestały dialog ze mną. Tata wpada 2,5 minuty za mną.
Potem powrót tą samą trasą. Prędkość ok. 30 z 2 innymi zawodnikami (Sikorka, trek karbo)
Sikorka i jazda z przysłowiowym ,,Mastersem” zadumany w sobie na zmianę nie da wyjść, ani żadnej współpracy. Pod jeden lekki podjazd z tatą podejmuje atak i go niema. Potem po pomyleniu trasy znowu się potkaliśmy on jechał znowu z Sikorką. Długi asfalt i ich odjechaliśmy. Ok12km przed Krakowem deszcz taki że nie da się jechać. Czekamy 40 min na przystanku i jedziemy autobusem podmiejskim do Krakowa.
Rajd zorganizowany przez miasto Trzebinia. Start z błoń krakowskich.
Na starcie ok600 uczestników startujemy spokojnie z końca. Spokojnie przebijamy się do przodu. Po 20 min średnia 20 słabo. Na 10km zaczyna się spokojnie jechać. Nabierać swojego tępa. Na 13km łapiemy grupkę i po nowym asfalcie 35km/h. Taką grupą do ok. 30 km. I wpadamy do puszczy dulowskiej. Tam zaczynamy tworzyć porządne pociągi. Udało mi się załapać do mocnej grupy. Prędkość 35-40km/h z grupy 6 osób zostaje nas 3. Słyszę tylko krzyk mojego taty ,, chcesz żebym sobie przez ciebie płuca wypluł” został ok7km przed metą. Od tej pory prędkość nie spadała poniżej 38 na szutrach. Ostatni zakręt wypad z lasu na asfalt. Lekki finisz i czas po 42km 1.31. Jest może z 15 osób. Przy odpinaniu numerka rozmowa ze mną:
- jedna pani do drugiej. Oni musieli ruszyć wcześniej.
- druga pani. Tak zawsze przyjeżdżają
- pytanie do mnie. A ty skąd startowałeś?
- ja. Z końca.
Zaprzestały dialog ze mną. Tata wpada 2,5 minuty za mną.
Potem powrót tą samą trasą. Prędkość ok. 30 z 2 innymi zawodnikami (Sikorka, trek karbo)
Sikorka i jazda z przysłowiowym ,,Mastersem” zadumany w sobie na zmianę nie da wyjść, ani żadnej współpracy. Pod jeden lekki podjazd z tatą podejmuje atak i go niema. Potem po pomyleniu trasy znowu się potkaliśmy on jechał znowu z Sikorką. Długi asfalt i ich odjechaliśmy. Ok12km przed Krakowem deszcz taki że nie da się jechać. Czekamy 40 min na przystanku i jedziemy autobusem podmiejskim do Krakowa.